Warsztaty z komunikacji i technik sprzedaży

Kilka dni temu odbyły się długo oczekiwane warsztaty z dr Dariuszem Tarczyńskim. Aby w nich uczestniczyć odpuściłem sobie Stinga, który dzień wcześniej koncertował w Oświęcimiu. O szóstej rano ruszyłem do Rzeszowa, spragniony dawki pozytywnej energii i refleksji.

Tarczyński jest psychologiem biznesu, założycielem i szefem instytutu NAO (Nieinwazyjnej Analizy Osobowości). Jest również autorem kursu językowego „Nuć i ucz się” . Najważniejsze jednak jest to, że jest cenionym specjalistą od wizerunku oraz technik sprzedaży i komunikacji.  Doradza wielu firmom (min. AIVA, AXA, VOLVO, LINK4, PZU, TVP, DELL itd) Szkolenie tak jak wspomniałem wcześniej odbyło się w Rzeszowie, organizatorem był Piotr Zarzycki.

 

 

Spotkanie dotyczyło technik kształtowania własnego wizerunku, sprzedaży i komunikacji. W dalszej części postu pokusiłem się o krótkie podsumowanie i moje przemyślenia do omawianych tematów. Zapraszam do lektury 🙂

Spotkanie trwało osiem godzin i było (co również jest istotne) prowadzone w grupie, więc wybaczcie lakoniczność, ale post i tak nie odda w całości ducha tego szkolenia :).

Oczywiście nad spotkaniem unosił się duch sentencji

Jeśli chcesz coś osiągnąć szukasz sposobu, jeśli nie, szukasz wytłumaczenia

Wynikają z tego wydawało by się banalne wnioski – „jeśli chcesz coś zmienić to zmieniasz” oraz „nasze dokonania są spełnieniem naszych marzeń”. Niestety to co wydaje się oczywiste wcale nie jest takie proste.

Jak żyjemy? Kierujemy się intuicją, wmawiamy sobie różne „zadowalające nas” wytłumaczenia, które nas blokują. Pomysły na nasze życie nie koniecznie są naszymi pomysłami. Już kiedyś udowadniałem, że szkoła zabija naszą kreatywność a to co wynieśliśmy z domu często jest kopiowaniem zachowań naszych rodziców i środowiska w jakim dorastaliśmy i rozwijaliśmy się. Dlaczego tak trudno jest przełamać te nawyki? Jak głęboko są zakorzenione? Co zrobić aby osiągnąć więcej? Otóż pojawia się kolejne znane wszystkim stwierdzenie – wyznacz sobie wysoki ale realny CEL. Proste? – no nie koniecznie. Ilu z nas ma prawdziwie określony CEL? Ilu z nas go zwizualizowało, zapisało i pomyślało co należy zrobić aby się do niego zbliżyć? 5% społeczeństwa? Jestem przesadnie optymistyczny? 🙂 Jaki to powinien być cel? Okazuje się, że zwykle cele udaje się nam realizować na 80%, co oznacza to, że nie warto wyznaczać prostych do osiągnięcia celów, ponieważ wyznaczając sobie wysoki pułap te małe cele zostaną na pewno spełnione. Działajmy zatem z rozmachem i szybko a będziemy się zbliżać do naszych marzeń 🙂

Pamiętajmy, że pieniądze same w sobie nie są celem, mogą być środkiem przybliżającym nas do jego realizacji ale same w sobie celem nie są. Owszem, za wszystko trzeba zapłacić ale nie koniecznie pieniędzmi, można również zapłacić np. wolnym czasem itp. Wyznaczając cel należy być konkretnym. Zapytajmy siebie, czy mało konkretne cele są osiągalne. Mówimy zacznę biegać, zacznę uczyć się języka, rozpocznę rekrutację do mojej struktury i jeśli nie mamy konkretnego określonego czasu to zwykle odsuwamy to zadanie na bliżej nieokreśloną przyszłość (zawsze mówimy, tak ale od jutra … bo …) Pamiętajcie, że entuzjazm, który jest motorem wszelkiego działania szybko gaśnie a wraz z jego upadkiem droga do celu, która wydawała się lekko pod górkę, staje się pionową ścianą. Działajcie! Kiedy? Teraz! A jeśli akurat jest 3 nad ranem? To jutro o 18:00. Konkretnie i bez wymówek 🙂
Pamiętajmy, że świat należy zmieniać począwszy od siebie. Każdy człowiek ma wolną wolę, nie należy zatem decydować za kogoś. Owszem możemy stworzyć warunki, aby ktoś chciał zmian, ale zawsze powinien to być autonomiczny wybór. Nie należy np. bezgranicznie poświęcać się dla dzieci, bo takie zachowania spowodują, że jedyne czego je nauczymy to również poświęcania się. Należy zatem realizować swoje pasje, aby spowodować, że w następstwie nasi potomni będą również realizowali swoje. Czy to jest zagwarantowane? Nie! ale znakomicie wpływa to na prawdopodobieństwo takiego biegu wydarzeń.
Jesteśmy tak skonstruowani, że nasz umysł próbuje trzymać się swoich nawyków a przecież możemy pomnażać swoje talenty . Co nam przeszkadza? Strach? Czy wiecie, że wielu bogatych ludzi to wielokrotni bankruci? Ale oni potrafią przezwyciężać strach i podnieść się w razie upadku, będąc przecież mądrzejszym o nowe doświadczenia. Nie bójmy się, nowych wyzwań, szukajmy rozwiązań niestandardowych, jeśli robimy wszystko standardowo to mamy standardowo jak wszyscy!

Nie szukajmy winy u innych, czasem nasze wyobrażenia o ludziach (nawet tych nam bliskich) są spełnieniem naszych marzeń i niestety mogą mieć niewiele wspólnego z rzeczywistością. Potem jeśli coś nam nie wychodzi szukamy winy u innych, a przecież to my zaślepieni własnym Ego nie wzięliśmy czegoś pod uwagę. Np. drogie Panie, szukacie księcia z bajki, znajdujecie zwykłego człowieka, wmawiacie sobie, że jest księciem, a potem wylewacie na niego żale, że tak nie jest. Zmieniajmy świat począwszy od siebie!

Czym różnią się bogaci od biednych? Otóż różnią się myśleniem. Jednym brakuje na bułkę, a innym na kolejną fabrykę. Część chce mieć własne pierwsze mieszkanie i samochód. Ci co mają mieszkanie, chcą domu, Ci co mają dom, chcą willi nad morzem itp zmienia się tylko punkt odniesienia. Jeśli przebywamy w środowisku bezdomnych będziemy się porównywać do bezdomnych, jeśli w środowisku biznesmenów, porównujemy się do nich. To otoczenie nas kształtuje. Wybierzmy takie, które daje nam wyzwania. Jeśli wśród bezdomnych jako jedyni będziemy mieć kartonowe pudełko, jaka będzie motywacja aby mieć więcej?  Przecież już jesteśmy najlepsi 🙂

Przejdźmy do sprzedaży. Pamiętajmy to o czym już wcześniej pisałem, każdy człowiek ma wolną wolę i nie należy decydować za niego. Jedyne co możemy zrobić to spowodować i przekonać, że na prawdę coś warto zrobić. Nie wciskajcie więc nikomu produktów! To właśnie dlatego ludzie nienawidzą sprzedawców. Każdy kupuje sam, produkty które potrzebuje i tyle co potrzebuje.  Rozmowa – nic na siłę. Ktoś pyta odpowiadacie, podajecie przykłady.

Ze sprzedażą jest jak ze sztuką uwodzenia.  Jeśli uderzasz prosto z mostu to na 95 % możesz spodziewać się, że nazwą Cię chamem albo dziwką i dostaniesz w twarz (sorrki za obrazowe przedstawienie sprawy, ale liczę na emocje). Dlaczego z wciskaniem towaru miało by być inaczej. Po co komu towar, którego sam nie wybrał i nie potrzebuje? Dlaczego spodziewasz się, że ktoś będzie realizował twoje marzenia? Nie tędy droga do sukcesu. Bądźcie mili ale bardziej niedostępni. Jeśli ktoś pyta to odpowiadajcie szczerze (nie wierze osobiście, że normalny człowiek mógłby sprzedawać „szajs”, którego sam nie stosuje i w który nie wierzy – produkt musi być naprawdę dobry!). Jeśli nie pyta, spowodujcie w swobodnej rozmowie, aby „wejść na temat”. Rozmawiajcie o nim, o niej, nie o sobie. Wsłuchujcie się jakie jego, czy jej problemy możecie pomóc rozwiązać. Nie pouczajcie, nie moralizujcie, słuchajcie, pytajcie i rozwiązujcie problemy. Przedstawcie korzyści nie dla siebie, a dla rozmówcy. Przecież nie mało to ludzi w Polsce ma problemy ze zdrowiem, urodą, samorealizacją? Pamiętajcie, o dobrym pierwszym wrażeniu. Jeśli przychodzi „obdartus” i przekonuje do biznes to o czym to świadczy? Jeśli spotkanie o zdrowiu organizuje się w jakimś fastfoodzie i przepala papierosem, kasłając przy tym, to jaka jest nasza wiarygodność? Jeśli nie stać was na nic więcej jak szybki telefon czy mail bez wiary, gdzie prosto z mostu wciskacie to, czego wy chcecie, to nie spodziewajcie się wielkiego efektu. Podkreślam jeszcze raz – zacznijcie zmiany od siebie!

Wizerunek, sprzedaż, motywacja i rozwój to temat na długie godziny dyskusji. Jeszcze nikt nie nauczył się jazdy na rowerze czy pływania z książek, choć te mogą pomóc w zrozumieniu tematu. Pomagają tym bardziej, im bardziej jesteśmy w temacie zaawansowani. Zatem do dzieła, uczmy się na błędach, analizujmy porażki, zdobywajmy nowe doświadczenia, bądźmy coraz bliżej celu !

Warto było pojechać, warto pojechać na kolejne szkolenia, warto uczyć się całe życie 🙂

Tarczyński w TV

Możesz również polubić…