Zainspirowany dwoma opowieściami, które zamieszczam poniżej chciałbym w tym krótkim poście zaakcentować problem, z którym boryka się wiele osób. Urazy, złość i „zbyt dobra pamięć” często przesłaniają Wasze cele. Wpływają na Wasze życie i sprawiają, że zajmujecie się przeszłością a nie dniem obecnym i przyszłością. Nawet jeśli nie zajmujecie się tym wprost, to i tak te problemy Was obciążają. Jeśli chcecie żyć pełnią życia, skupcie się na tym co macie zrobić, do czego dążycie. Czy naprawdę to co się stało może mieć nad Wami władzę? Czy konfliktów naprawdę nie da się rozwiązać? Czy warto pielęgnować urazy, pamiętać o nich ,często do nich wracać? Każda rozgrzebywana rana przecież trudniej się goi, a czasem nie goi się wcale. Czy słyszeliście o słowie kompromis? Czy negocjacji nie należy prowadzić tak aby powstały relacje win-win (czyli każda strona wygrywa). Spróbujcie wybaczyć – nie zapomnieć ale wybaczyć, zapominanie może tylko pozornie załatwiać sprawę. Trzeba porozmawiać i przebaczyć. Nie jest to może proste, ale czy lepiej żyć z taką raną do końca życia.
To nie nasze życie jest krótkie,
to my czynimy je krótkim zajmując się sprawami niepotrzebnymi. (Seneka)
Zastanówcie na tym się czytając poniższe opowiadania 🙂
„Uczeń poprosił mistrza:
– Jesteś taki mądry. Zawsze masz dobre samopoczucie, nigdy się nie złościsz. Pomóż mi, abym i ja stał się taki jak ty.
Mistrz zgodził się i poprosił ucznia, by ten przyniósł kartofla i plecak.
– Gdy się na kogoś obrazisz lub rozzłościsz i zachowasz urazę, – powiedział mistrz, – weź jednego kartofla, napisz na nim imię człowieka, z którym miałeś konflikt i włóż kartofla do plecaka.
– To wszystko? – zapytał zdumiony uczeń.
– Nie, – odparł mistrz. – Musisz zawsze nosić ten plecak przy sobie. Za każdym razem, gdy się na kogoś pogniewasz – dorzucaj kolejnego kartofla.
Uczeń pilnie wykonywał polecenia mistrza. Mijał czas, plecak wypełnił się kartoflami i stał się ciężki. Noszenie go wszędzie ze sobą było sporą niewygodą. W dodatku, kartofel, który trafił do plecaka jako pierwszy, zaczął gnić, pokrył się lepkim śmierdzącym szlamem. Inne kartofle puszczały pędy, psuły się, wydzielały ostry, nieprzyjemny zapach.
Uczeń przyszedł do mistrza i zaczął się skarżyć:
– Nie mogę tego świństwa wszędzie ze sobą nosić. Po pierwsze, plecak jest za ciężki, a po drugie – kartofle się psują. Zaproponuj inne rozwiązanie.
Mistrz odpowiedział:
– To samo dzieje się w twojej duszy. Po prostu nie zauważasz tego od razu. Działania zmieniają się w nawyki. Nawyki stają się charakterem, który produkuje złowonne cechy. Dałem ci możliwość obserwacji tego procesu. Za każdym razem, gdy postanowisz się obrazić lub odwrotnie – obrazić kogoś – zastanów się, czy jest ci potrzebny dodatkowy kartofel”.
I drugie opowiadanie, a właściwie dowcip, które skojarzyło mi się z tematem posta
Siedzi przygnębiony facet w autobusie, mrucząc pod nosem :
„Samochód złom, szef świnia, koledzy idioci a żona dziwka.”
Za nim stoi jego Anioł Stróż, notując wszystko skrzętnie mruczy pod nosem:
„Dziwne te życzenia, codziennie te same, ale co zrobić muszę je spełniać…”
Myślmy zatem pozytywnie, cieszmy się tym co mamy, nie szukajmy sobie wrogów, uważajmy siebie za szczęśliwych ludzi a tacy właśnie będziemy!
Najnowsze komentarze